Są artyści, którzy w swoim czasie nie zostali zauważeni. Są też albumy, które zostają docenione po latach. Niewątpliwie takim twórcą był David Axelrod i takim albumem był jego debiut - „Song of Innocence” z 1968 roku.

Axelrod w latach 60-tych i 70-tych XX wieku, znany był przede wszystkim jako producent, aranżer i kompozytor  Juliusa 'Cannonballa' Adderley'a i Lou Rawlsa. Jego solowe dokonania przechodziły bez echa. Krytycy wyrażali się o nich pochlebnie, ale równocześnie podkreślali, że nie była to rewolucja w muzyce popularnej. W tamtym czasie tylko Miles Davis poznał się na jego talencie, twierdził że bez debiutu Axelroda nie powstałby „Bitches Brew”.

Axelrod napisał muzykę na „Song of Innocence” w tydzień. Nagrał go wspólnie z kwartetem The Wrecking Crew w składzie: Don Randi (pianino, organy), Al Casey (gitara), Carole Kaye (bas) i Earl Palmer (perkusja). Osobiście nie zagrał na żadnym instrumencie, natomiast całość zaaranżował, wyprodukował i rozpisał na zespół i trzydziestotrzyosobową orkiestrę. Randi dodatkowo dyrygował orkiestrą. „Song of Innocence” to album koncepcyjny, muzyczna interpretacja ilustrowanego zbioru wierszy Williama Blake'a pochodzącego z tomiku o tym samym tytule, wydanym w 1798 roku. Niektóre tytuły bezpośrednio odnoszą się do poezji Blake'a. To kompozycje „A Dream” i „Holy Thursday”. 

                         

                                      

Album pełnymi garściami czerpie z dokonań jazzu, rock i muzyki filmowej. Nawiązuje też do funku, popu i muzyki teatralnej. W roku premiery dziennikarze muzyczni klasyfikowali tę mieszankę jako barokowy pop czy psychodeliczny rhythm & blues. Dzisiaj album uważany jest za pionierski w gatunku jazz fusion.

Axelrod brzmienie albumu oparł na charakterystycznie brzmiącej perkusji, która kontrastuje z klasycznie grającą orkiestrą. Daje to efekt rockowej orkiestry, w której melodramatyczne smyczki i instrumenty dęte są osadzone na mocnym, połamanym bicie. Urozmaica je elektryczne pianino, głęboki bas i lekko psychodeliczna gitara. Całość płynie; utwory nie są zbyt długie, ale wiele się w nich dzieje. Jest tu miejsce na solówki członków The Wrecking Crew i muzyków samej orkiestry.

„Song of Innocence” był innowacyjny, ponieważ w równym stopniu wykorzystywał techniki nagrywania jazzu, rock i muzyki orkiestrowej, tworząc nową jakość. Moim zdaniem to jeden z piękniejszych albumów lat 60-tych. Pomysły stworzone na potrzeby debiutu, Axelrod rozwinął na drugim albumie, „Song of Experience” (1969), który również był poświęcony Blake'owi. Do już znanych patentów dołożył elementy muzyki barokowej. Oba te albumy dały Axelrodowi status artysty konceptualnego, który nie bał się eksperymentować z formą i poszukiwał nowych rozwiązań w muzyce.

W latach 90-tych odkryto go na nowo. O jego albumach zaczęto się wyrażać jako o klasykach muzyki popularnej. Zachwyty te dotyczyły zwłaszcza „Song of Innocence”, które ponad 20 latach od premiery, doczekało się miana płyty rewolucyjnej i rewelacyjnej. Wymienia się ją jednym tchem obok takich dzieł jak The Beatles „Sgt. Pepper's Lonley Hearts Club Band”, z zastrzeżeniem, że nie zestarzała się jak album kwartetu z Liverpoolu.

Lata 90-te to zdecydowanie okres ponownego odkrywania Axelroda dla muzyki. Wszystko za sprawą producentów i DJ-ów, którzy zaczęli wykorzystywać jego sample w swoich kompozycjach. Gdy sampling się rozwinął i osiągnął miano sztuki, hip-hopowi producenci zaczęli wyszukiwać na mało znanych albumach ciekawych, klimatycznych bitów oraz klimatycznych smyczków i przestrzeni. Wszystko to znaleźli u Axleroda. Do dzisiaj zacytowano go w ponad 550 piosenkach rapowych, R&B i utworach elektronicznych. Po sample z jego płyt sięgali: DJ Shadow, DJ Premier, Pete Rock, Madlib, Mos Def, U.N.K.L.E., Eminem, Lil Wayne, Macy Gray, The Black-Eyed Peas. The Beatnuts czy Dr Dre.

„Holy Thursday” został wykorzystany w różnej formie w około 30 utworach. Dyskretnie - jak zrobił to The Beatnuts w swoim numerze „Hit me with that”:

                                        

https://www.whosampled.com/sample/59197/The-Beatnuts-Hit-Me-With-That-David-Axelrod-Holy-Thursday/

                         

lub w bardzo bezpośredni, wręcz bezczelny sposób jak Lil Wayne w „Dr Carter”:

                                            

https://www.whosampled.com/sample/991/Lil-Wayne-Dr.-Carter-David-Axelrod-Holy-Thursday/

                                       

Najczęściej wykorzystywany utwór Axelroda nie pochodzi z „Song of Innocence”. To „The Edge”, które najbardziej znany jest z hitu Dr Dre - „Next Episode”. 

                                                     

https://www.whosampled.com/sample/266/Dr.-Dre-Snoop-Dogg-Nate-Dogg-Kurupt-The-Next-Episode-David-McCallum-The-Edge/

                                                                             

DJ Shadow był tak zakochany w partii pianina z „Human Abstract” (pochodzącego z „Song of Experience”), że wykorzystał je dwukrotnie na swoim debiutanckim albumie „Endtroducing...”. Pojawia się w „Midnight in the perfect world” i w „Stern/Long stern/Transmission 2”. 

                                                         

https://www.whosampled.com/sample/2078/DJ-Shadow-Midnight-in-a-Perfect-World-David-Axelrod-The-Human-Abstract/

                                                       

Dla mnie David Axelrod stworzył soundtrack do nigdy nie wyreżyserowanego filmu. Każde kolejne podejście do jego muzyki to podróż przez bezkresne przestrzenie, które niosą ze sobą relaks i wyciszenie.