Lata 70. były dekadą poszukiwań i odkryć dla wielu muzyków jazzowych. Włączając elementy funku, soulu, rocka i wczesnej elektroniki do swoich brzmień doprowadzili do ekspansji muzycznych wpływów i adaptacji elektronicznego instrumentarium. Tamten okres i efekty ich poszukiwa nazywamy dziś złotymi czasami „jazz-funku”.

                                

Jedna z najbardziej wpływowych i najważniejszych wytwórni fonograficznych wszech czasów, Blue Note w ogromnym stopniu przyczyniła się do rozwoju tego gatunku i ekspansji jego wpływów na inne. Z okazji 82. rocznicy jej powstania, przedstawiamy dwa wybitne dzieła wyprodukowane pod jej banderą, które 19 listopada 2021 doczekały się reedycji winylowego wydania. 

                          

Bobbi Humphrey - Fancy Dancer

                               

„Odtwarzali utwór w tle i po prostu kazali mi grać do niego. Nie dostałam napisanej melodii. Po prostu grałam to, co czułam od czubka głowy, po palce u stóp. Nie mogłam mieć nic  przeciwko temu. Muzyka sama wypływała ze mnie. ” - Bobbi Humphrey

                                           

Bobbi Humphrey była jedną z najbardziej znanych gwiazd na liście Blue Note lat 70. XX wieku. Flecistka zadebiutował w wytwórni w 1971 roku z “Flute In”, pierwszym z serii sześciu albumów opublikowanym w tym wydawnictwie. W roku 73 rozpoczęła swoją współpracę z kreatywnym i innowacyjnym producentem Larrym Mizellem, aby stworzyć ”Blacks and Blues”, jazz-funkowy klasyk, dzięki któremu zdobyła dużą popularność. Ta zwycięska kombinacja zaowocowała jeszcze dwoma wspaniałymi albumami. Ostatni z nich został wydany w 1975 roku i jest nim “Fancy Dancer”. Urzekające dźwięki fletu Humphrey zatapiają się w żywych i pomysłowych aranżacjach braci Mizell, które doskonale łączą w sobie niezliczone wpływy wielu nurtów muzycznych. Na albumie znajdziemy utwory, takie jak „Uno Esta” przepełniony latynoskimi rytmami,  leniwy ale urzekający dżem „You Make Me Feel So Good”. Utwór „Please Set Me At Ease”, został szczególnie dobrze zapamiętany dzięki swojej innowacyjnej hip hopowej wersji stworzonej przez Madlib. Znajdziemy go na albumie z 2003 roku “Shades Of Blue” z remiksami Blue Note.

                                

Znawca muzyki Jazz Thom Jurek mówi o albumie tak: 

                                        

Humphrey rozpoczęła nagrywanie z Larrym i jego bratem Foncem (który odpowiadał za aranżacje i grę na klawinecie oraz trąbce) zaraz po wydaniu przez nich “Black Byrd” Donalda Byrda, wspólnego jazz-funkowego przedsięwzięcia, które zaowocowało ogromnym sukcesem komercyjnym i było przełomem w karierze trębacza oraz wydawnictwa. Choć “Fancy Dancer” nie jest tak znanym albumem jak “Blacks and Blues”, jej znakomity debiut z tą parą producentów z 1973 roku, to jest on pod każdym względem zachwycający. Na randkę z tym albumem The Mizells zaprosili ekipę samych asów studyjnych, w tym trębacza Oscara Brasheara; puzonistę Julian Priester; Tyree i Roger Glenn który grał na saksofonie i fortepianie; pianistów Skip Scarborough i Jerry Peters ; perkusistę Harvey Mason; basistę Chuck Rainey; a nawet wspaniałą Dorothy Ashby grająca na harfie. Nagrany w ich studiu Sound Factory w Los Angeles, Fancy Dancer to płynna kolekcja siedmiu utworów, które pokonują dystans poprzez uduchowione fuzje funku, latynoskiego groove'u, elektrycznego jazzu i zwiewnych chórów wokalnych, których inspiracją były wpływy podziemnej sceny tanecznej z Los Angeles i Nowego Jorku, która zapowiadała narodziny ery disco. Gra na flecie Humphrey wydaje się być w tym zestawieniu bezwysiłkowa, unosi się i gra przez warstwy przestrzennych klawiszy, migoczące rytmiczne pulsy i uwodzicielskie tekstury zapewniane przez śpiewne głosy i ręczną perkusję.

                          

“Fancy Dancer” to bardzo nowatorskie połączenie brzmień, nurtów i inspiracji. To album nieoczywisty i dlatego też Krytycy jazzowi mogli mieć problemy z tym zestawem, ale nikogo to nie obchodziło; Humphrey i Mizellowie stworzyli nowy rodzaj instrumentalnego funku, który zawierał wszystko, co mogli wpleść, od world music, przez soul-jazz, po muzykę klubową i pop – i publiczność to pokochała.

                                          

Donald Byrd - Places & Spaces

                                  

„Ludzie nie dotykali się przez co najmniej 20 lat. Teraz kiedy Chubby Checker zabrał nas na randkę razem z The Twist, to w końcu zaczynamy do tego wracać, zaczynamy się wzajemnie dotykać i myślę, że to właśnie teraz taniec i dźwięki nowej muzyki dokonają całkowitej zmiany zarówno w ludziach jaki i w nagraniach.” – Donald Byrd

                                               

“Places and Spaces” Donalda Byrda z 1975 roku był kulminacją ostatnich, tętniących życiem lat spędzonych wspólnie z Blue Note przez legendarnego trębacza. Byrd zaczął swoją przygodę z wytwórnią w 1958 roku i w dwie dekady przeistoczył się z najwyższej klasy trębacza w pioniera R&B/Funk, tworząc własny kierunek artystyczny w wytwórni. Elementy fusion Byrd zaczął wprowadzać do swojej muzyki albumem “Fancy Free” z 1969 roku. Silne inspiracje dziełami Milesa Davisa z początków lat 70. znajdziemy u artysty w nagraniach eksperymentalnych sesji, takich jak “Electric Byrd” i “Ethiopian Knights”. Jednak największy wpływ na rozwój w jego karierze miało spotkanie z wizjonerskim producentem Larrym Mizellem. Efektem ich współpracy był wydany w 1972 roku album “Black Byrd”,na którym połączone zostały nowe brzmienia: funkowe i zmysłowe, wyrafinowane, ze skomplikowanymi aranżacjami, które pozwoliły trąbce Byrda wybrzmieć jak nigdy dotąd. Ta płyta stała się pierwszym krokiem na drodze pełnej sukcesów. Twórcy wspięli się na szczyty kreatywności w czasie pracy nad albumem “Places and Spaces”, czwartej płycie duetu Byrd-Mizell, której współproducentem był także brat Larrego, Fonce Mizell. Album zawiera jedne z największych hitów, które wyczarował ten legendarny zespół, w tym „Wind Parade”, „Dominoes” i „Places and Spaces”, z których wszystkie są wyjątkowo chętnie samplowane przez artystów hip-hopowych na całym świecie.

                                          

Inni o płycie “Places and Spaces”

                                   

Spin Doctor - DJ, Samozwańczy „najciężej pracujący człowiek w hip-hopie”

                                        

 “Places and Spaces” to siedem utworów czystej perfekcji! Każdy z nich jest fenomenalną melodią samą w sobie i trudno w to uwierzyć, aby połączyć je w jeden kompletny album. W 1975 roku Donald Byrd był mistrzem z ponad 20-letnim stażem w grze. Połącz to z zapierającą dech w piersiach pracą produkcyjną braci Mizell, tworzy się prawdziwe arcydzieło. 

Po odkryciu “Places and Spaces” dzięki utworom, które były samplowane przez takie osoby jak Pete Rock, jest to bez wątpienia jeden z najczęściej odtwarzanych albumów w mojej kolekcji i jedna z niewielu płyt, których zachowałem wiele kopii tylko dlatego, że jest to tak niesamowity klejnot."

                                         

Donald Byrd z “Soul II Soul’s Jazzie B…”

                                           

"To był pierwszy album Blue Note, który kupiłem i przyniosłem do domu. Zrobiłem to dla utworu „Wind Parade”. Posłuchaj tej piosenki. Nic więcej nie trzeba dodawać."