Najgorzej jest zacząć! Nie napiszę znowu, że „kolejna edycja za nami…”, „Nadszedł czas na podsumowanie weekendu….” To już było! Przy dziesiątej edycji może zabraknąć mi pomysłów i na serio powinnam pomyśleć o warsztatach pisania wpisów na blogu.

Z Winylobraniem zaczęliśmy w maju. Jesteśmy już po trzeciej edycji. Tym razem wyjątkowej! Pojawili się wystawcy z Warszawskiej Giełdy Płytowej, a dla wszystkich miłośników czarnych płyt i gości Cudów na Kiju zaśpiewała Maja Kleszcz. Okazuje się,

makeessay że Cuda na Kiju idealnie nadają się na robienie imprez – szczególnie jak jest ciepło, nie wieje i lubisz dobre piwo. Bywam tam dość często i w końcu muzyka była na zewnątrz przez prawie cały dzień! Zaczynając od 15:00 wraz z ruszeniem kiermaszu winyli, przez koncert po after gdzie Burn Reynolds nie pozwolił ludziom za wcześnie opuścić Cudów.

Bez wątpienia Maja Kleszcz jest zjawiskową wokalistką. Niektórzy uwielbiają jej głos, styl, nietuzinkową ekspresję na scenie, a niektórzy chcieliby poprawić w niej to wszystko. Prawdą jest, że jedni i drudzy nie potrafią oderwać od niej oczu. Zaczarowała nam wieczór!

Nie przegapcie następnej edycji!!